Felieton (WysokieObcasy.pl): Usłyszałam: Biała autorka napisała o czarnej policjantce. Jakbyś wyglądała na zdjęciu w książce?
Czy polska pisarka, której kraj nie skolonizował Konga, może pisać o życiu Kongijki?
Felieton (Polityka): Futerkowa hipokryzja.
Obywatele i obywatelki od dawna mówili „dość” męczeniu zwierząt. Teraz wreszcie zjednoczyli się politycy.
Sylwia Chutnik; Grażyna Plebanek
Polityka 44.2025 (3538) z dnia 28.10.2025; Felietony; s. 89
Felieton Polityka>>>: Nawet pisząc ten tekst, skupiamy się na paskudnych ludzkich czynach. Tymczasem odeszła Jane Goodall, która poświęciła życie jego ochronie.
Kiedy umiera piękny człowiek, robi się cicho. Gdy Jane Goodall, badaczka szympansów i obrończyni praw zwierząt, odeszła we śnie, media społecznościowe zalały posty na jej temat. Ale w gazetach i na portalach informacyjnych wiadomość o jej śmierci znalazła się gdzieś między wywiadem o Putinie a kolejnym doniesieniem z salonów show-biznesu. Za życia poświęcano jej jeszcze mniej miejsca.
Polityka; Sylwia Chutnik; Grażyna Plebanek; 14.10.1205
Felieton WysokieObcasy >>: Gdy wyszedł z więzienia, czekał na niego syn zamordowanej kobiety. Od dwóch dekad.
Czekał dwie dekady, żeby się zemścić. Czy to zrobił? Zdradzę, ale i tak przeczytajcie tę znakomitą powieść.
Zmieniają się imiona oprawców i ofiar, ale czyny i cierpienie pozostają te same. Ludzie umierają po obu stronach umownych pasów zwanych granicami. Giną dorośli, dzieci. Jeśli uda im się przetrwać, jak mają żyć?
Grażyna Plebanek: Przeczytajcie znakomitą powieść Gaël Faye.
Radio Dla Ciebie audycja Beaty Jewiarz:
Kobiety rakiety: Grażyna Plebanek, autorka „Pola. Ukryte życie Apolonii Machczyńskiej-Świątek”
"Pola. Ukryte życie Apolonii Machczyńskiej-Świątek"
"Biografia Poli napisana przez jej wnuczkę nie tylko odkrywa na nowo bohaterkę opowieści o naszej historii, ale też przenosi nas do źródeł własnej pamięci."
Grażyna Plebanek: Umarł w biedzie i w długach. Zostawił przejmującą opowieść
Nowe wywiady - zapraszam do lektury.
Grażyna Plebanek wybrana na prezydentkę Europejskiej Rady Pisarzy (VOGUE)
Grażyna Plebanek: potrzebne jest wprowadzenie stałej ceny książki (PAP)
Felieton: “Mit o niedojadającym artyście jest jak upiór. Jakby praca oparta na wyobraźni oznaczała, że nie trzeba jeść.” >>>
Grażyna Plebanek została prezydentką Europejskiej Rady Pisarzy (European Writers' Council).
Grażyna Plebanek - powieściopisarka, autorka scenariuszy filmowych i sztuk teatralnych - została wybrana prezydentką Europejskiej Rady Pisarzy. Organizacji, która zrzesza ponad 250 tys. twórców. „Nie mamy wątpliwości, że to właśnie ona będzie inspirować, łączyć i reprezentować nas wszystkich – pisarki i pisarzy, tłumaczki i tłumaczy z całej Europy” – czytamy w oświadczeniu Unii Literackiej, której Plebanek jest współzałożycielką >>>.
“Pisałam o kobietach, aż usłyszałam, że już dość, trzeba znów zacząć pisać o mężczyznach”
Grażyna Plebanek: Światem rządzą ludzie poturbowani przez nieudanych ojców
Wysokie Obcasy
Felieton: “Dziś każdy filmuje każdego, pstryka innym zdjęcia bez pytania. Umowa społeczna nakazująca zapytanie fotografowanego, czy się na to zgadza, rozpada się na naszych oczach”
Grażyna Plebanek: Nagle zobaczyłam wycelowane we mnie oko telefonu. Nagrywał
Wysokie Obcasy
Odpytywanie pisarza w sztruksach przez panią na obcasach przed widownią zdyscyplinowaną niczym klasa odchodzi do lamusa.
Grażyna Plebanek: Impreza literacka zorganizowana za spore pieniądze. Wiało taką nudą, że uciekałam
"Świat wykonał milowy krok w nazywaniu. Użycie słowa „patriarchat" w latach, gdy studiowałam, groziło usunięciem z grona znajomych, tych z krwi i kości, nie wirtualnych, bo internetu nie było. Nazwanie „przekomarzania się" i „żartowania" bullyingiem, mobbingiem czy mansplainingiem nie wchodziło w grę, bo tych słów nie znaliśmy. Zdanie: „Jesteś wariatką, idź się leczyć", wypadało skwitować ironicznym uśmiechem.
Suniemy na różnych prędkościach emocjonalnego uświadomienia. Jedni trzymają się tego, czego ich nauczono: mazgają się baby, liczy się czyn, a dziecka i kobiety chwalić nie należy, bo się rozpuszczą. Płaczą słabi, ale nie chłopaki.
Inni umieją nazwać to, co czują („czuję złość, bo..."). Kłopot w tym, że ci, którzy tego nie potrafią, odbierają takie wyznanie jako potwarz („psychiatry ci trzeba"). Albo jako napaść, przed którą się bronią („w przeciwieństwie do ciebie mam prawdziwe problemy").
Są i tacy, którzy swobodnie nawigują między nastrojami i w mig odczytują przypadki emocjonalnego zatwardzenia u innych. Nie stawiają im jednak diagnozy, bo wiedzą, że nie powinno się wypowiadać w cudzym imieniu. Za to zachęcają do podzielenia się uczuciami: „Porozmawiajmy o tym, co się między nami wydarzyło, bo czuję, że...". Na co słyszą: „Jesteś egotykiem! Ja, ja, ja! Nie umiesz mówić o niczym innym?".
"Stare tatuśki terroryzują innych, wpuszczając ich na kulturowe miny"
"Kręci się karuzela nadmiaru, zawrót głowy jak w wesołym miasteczku, nudności niczym po przedawkowaniu waty na patyku. A każdy komunikat ważny. Gdzie tam, on jest superważny! Nie możesz się nie odnieść. We wzajemnym dopingu pobrzmiewają nuty snobizmu, a także chęć znalezienia wspólnego gruntu do rozmów. Równolegle narasta jednak świadomość, że zalewa nas nadmiar, a zachęty do skonsumowania rozmaitych dóbr stają się coraz bardziej nachalne. Jest coś przemocowego w słowie „musisz”. Szczerze mówiąc, na „musisz” mamy alergię. To naturalne, pisarka nie jest prymuską, żeby się starać o celujące oceny czy nagrody. To nie pupilka, lizuska ani tym bardziej cheerleaderka, która chce się wszystkim podobać. "Nie muszę" to nasza pisarska dewiza".
"Czas się zagapić" - w nowym felietonie duo Plebanek-Chutnik w tygodniku Polityka piszemy m.in.o świetnej książce "Hałas" Malgorzata Halber.
"Trump, brutalizując dyskurs publiczny, spowoduje, że wpłynie on na nasze codzienne relacje. Da zielone światło do zachowań, które w ciągu ostatnich lat nazwaliśmy i uznaliśmy za nieakceptowalne, takie, jak molestowanie seksualne, bullying, mobbing etc. Bluzgi Trumpa, na które sobie pozwala, bo bawią jego wyborców, mają potencjał wyzwolenia przemocy. Dla mniejszości, a za taką wciąż uchodzą kobiety, to fatalna wiadomość.
Z drugiej strony, to również kobiety wyniosły mizogina na najwyższe stanowisko super mocarstwa. Bo oprócz wzoru brutalnego ojca, jest i drugi - uległej matki".
To fragment mojego felietonu w grudniowym numerze Wysokie Obcasy Extra pt. "Brutalny jak ojciec".
Polecam też książkę "Dorosłe dzieci niedojrzałych rodziców" Lindsay C. Gibson o konsekwencjach dorastania wśród narcystycznych, toksycznych opiekunów.