Księżniczka budzi się na stercie pierzyn.
Buźkę ma skrzywioną, zaspane oczy wlepia z pretensją w przyszłą teściową. – Jak ci upłynęła noc? – pyta matka królewicza. – Chujowo – odpowiada dziewczynka. W baśni Andersena mówi tak: – Oj, bardzo źle. Całą noc oka nie mogłam zmrużyć! Nie wiadomo, co tam było w łóżku. Musiałam leżeć na czymś twardym, bo mam całe ciało brązowe i niebieskie od sińców. To straszne! Niebieskie ciało księżniczki błękitnej krwi. Królowa uśmiecha się pod nosem – wie, że jej synowi trafił się skarb. Dziewczyna, która prawdę powie.