Książki Grażyny Plebanek nie są do przeczytania, raczej do przeżycia, przemyślenia. Do bólu prawdziwe, realne w każdym calu, pełne problemów i rzeczywistych bohaterów. Tak skrajnie różnych.
Książka jest podzielona na 5 części, a każda z nich na dość krótkie fragmenty. Dzięki temu czyta się łatwiej, ale wcale nie szybciej. Jak wspominałam autorka snuje historie o prawdziwych ludziach, a my w nich widzimy okruchy siebie. Gdybym miała określić styl autorki to na tym właśnie bym się skupiła: na jej niezwykłej umiejętności kreowania bohaterów, opowiadania ich losów w taki sposób, że czujemy się z nimi związani.
Do historii dwóch rodzin doplata jeszcze tło historyczne, które do najłatwiejszych nie należy, bo zaczynamy w 1986 roku. Ale to tło okazuje się niezwykle ważne w całej opowieści... i choć fanką historii nie jestem to wciągnęłam się.
Nie umiem Wam opowiedzieć o tej książce, bo sama w największym stopniu ją po prostu CZUJĘ, a te emocje trudno przełożyć na słowa. Myślę, że ona była we mnie długo, bo czytałam ją niewielkimi fragmentami, ale nadal po skończeniu tkwi we mnie głęboko.